Rachel dowiedziała się o tym i nie mogła znieść tego, że chciał wykorzystać tą listę jako powód, żeby z nią nie być. Zaczyna spotykać się z Russem, który jest bardzo podobny do Rossa, ale Rachel uważa, że nie widzi żadnego podobieństwa, do czasu kłótni obu mężczyzn, zobaczyła jak bardzo są do siebie podobni.
Czego by o nim nie mówić, nie można zaprzeczyć, że Steven Seagal to postać niezwykle barwna. Rzekomo zaznajomiony z dalekowschodnimi sztukami walki (aikido, judo, karate, kung-fu, kendo) amerykański aktor jest swojego rodzaju ikoną, choć jego portfolio składa się przede wszystkim z wtórnych i, pisząc delikatnie, mizernych filmów od dawna jest też uważany jest za kompulsywnego kłamcę. Oczywiście, najpewniej ma na swoim koncie przewinienia znacznie grubszego kalibru (w przeszłości spadło na niego wiele oskarżeń o molestowanie seksualne ze strony aktorek i asystentek, doszło jednak do przedawnienia sprawy lub wypłacenia wysokich odszkodowań; zarzucano mu też handel żywym towarem, stręczycielstwo, porwanie czy gwałt), warto jednak choć na chwilę pochylić się nad serią tych fascynująco abstrakcyjnych i megalomańskich bzdur, jakie o sobie opowiadał. Steven Seagal Steven Seagal. Najlepsze kłamstwa na własny temat Twierdził między innymi, że pracował dla CIA i szkolił agentów (do tego jeszcze wrócimy); walczył też z Yakuzą wspomagany przez amerykańską mafię. W jego żyłach płynie włoska, indiańska czy afrykańska krew (w rzeczywistości ma korzenie irlandzkie i żydowskie), jest też jednym z najlepszych na świecie specjalistów od zabytkowych mieczy. Mówił, że pobierał nauki u samego twórcy sztuki walki aikido, Morihei Ueshiby (facet zmarł w 1968 roku, a zatem Seagal musiałby mieszkać w Japonii już w wieku nastoletnim, podczas gdy wyjechał tam dopiero w 1971). Opowiadał też, że pomagał szachowi Iranu Mohammadowi Pahlawiemu i członkom jego rodziny w ucieczce z kraju oraz ochraniał ich domy; przypisał sobie również ochronę abp. Desmonda Tutu i egipskiego prezydenta Sadata - rzecz jasna wszystkie te opowieści były wielokrotnie dementowane, również przez że stał się doradcą kilku agentów pracujących "w terenie" i poprzez swoich przyjaciół poznał wielu wpływowych ludzi. Miał też wykonywać specjalne zadania. Nalegał, by odgrywane przez niego postacie były agentami wywiadu lub żołnierzami, bo "świetnie zna ten fach". Miał też przejść szkolenie bojowego nurka elitarnych Navy słowa na ten temat w rozmowie z "LA Timesem" skomentował dawny współpracownik aktora i były najemnik, Gary Goldman: "On ma problemy z pływaniem, a gdyby dać mu kompas i mapę i wywieźć parę mil od najbliższej restauracji, to pewnie umarłby z głodu". Jego żony również dementują wiele z wspomnianych Hollywood dośc powszechnie znana jest historia, według której podczas jednej z imprez u Sylwestra Stallone'a w Miami Seagal przekonywał wszystkich, że skopałby tyłek Van Damme'owi. Gdy przechwałki dotarły do uszu Van Damme'a, ten zaproponował koledze po fachu, że mogą wyjść przed dom i sprawdzić, kto jest lepszy. Wówczas Seagal przeprosił wszystkich i nagle się ulotnił. Tego samego dnia panowie ponownie spotkali się w klubie nocnym; Van Damme ponowił ofertę, a Seagal znów się wycofał. Stallone twierdzi, że najzwyczajniej w świecie wystraszył się Van Damme' Seagal chwalił się też, że posiada umiejętności, dzięki którym nikt nie jest w stanie go poddusić. Opowiedział o tym legendarnemu Gene'owi LeBelle'owi (zapaśnik, kaskader, judoka). Panowie sprawdzili się - zapaśnik skutecznie poddusił aktora; wówczas (co potwierdza wiele osób związanych ze sprawą) jego zwieracze odmówiły posłuszeństwa. W 1997 roku Seagal złożył hojną darowiznę na rzecz klasztoru Penora Riponcze. W zadziwiający sposób pokryło się to z ogłoszeniem lamy klasztoru - stwierdził on, że aktor "nosi w sobie ducha XVII-wiecznego mistrza buddyjskiego, Czungdraga Dordże, który z powodu współczucia dla wszystkich żywych istot odrodził się, by pomóc im osiągnąć oświecenie".W Kioto Seagal miał spotkać mnichów z Tybetu, których torturowali Chińczycy. Opowiadał, że był jedyną osobą w tym miejscu, która studiowała zielarstwo, kręgarstwo i akupunkturę, więc to on ich Seagal wielokrotnie popadał w konflikty z wieloma aktorami. Obrażał ich (Liam Neeson) i - podobno - intencjonalnie mocno bił podczas treningów (Sean Connery ze złamanym nadgarstkiem, Kane Godder i wielu innych). Złe zdanie o aktorze mieli też kaskaderzy, którzy z nim Seagal włada biegle czterema językami, ale nikt nigdy tego nie potwierdził. Aktor mówił też, że posiada - uwaga - kuloodporne kimono, a jeden z jego stylistów przed rozdaniem Oscarów wspomniał, że Seagal wymagał od niego uwzględnienie miejsca na "dwa wielkie rewolwery" w kroju smokingu. Gwiazdor miał mu powiedzieć, że "musi być przygotowany na wypadek, gdyby ONI chcieli go dopaść na scenie" - rzecz jasna nie wiadomo, o kogo innym z wywiadów Steven wspomniał, że posiada zdolność jasnowidzenia i umiejętności uzdrowicielskie. Przypomnę też pewną absurdalną sytuację, kiedy to Seagal wraz z szeryfem Joem Arpaio, antyterrorystami i ekipą telewizyjną zrobili nalot na podejrzewanego o organizowanie walk kogutów Jesusa Llovera. Seagal podkreślał wówczas, że jest bardzo uczulony na kwestię okrucieństwa wobec zwierząt. Grupa wpadła tam czołgiem i opancerzonymi pojazdami (zupełnie jakby Llover miał być co najmniej gangsterem), przez przypadek zabijając szczeniaka i... 115 kurczaków, które mieli propozycję roli w zrzeszającej legendy kina akcji serii "Niezniszczalni" odparł: "Życie jest zbyt krótkie, by pracować z pajacami". Steven Seagal o RosjiJak wiadomo, Steven Seagal ma bardzo dobre stosunki z Władimirem Putinem. W 2017 roku otrzymał rosyjskie obywatelstwo (wówczas Ukraina zabroniła mu wstępu na swoje ziemie), a w 2018 Rosja powołała go specjalnym wysłannikiem mającym "poprawić więzi z USA". W 2021 roku otrzymał legitymację prorosyjskiej partii Sprawiedliwa Rosja - Za Fox News Digital zapytało go o wojnę. Aktor stwierdził, że widzi Rosję i Ukrainę jako "jedną wielką rodzinę". Ponadto wierzy, że za sytuację odpowiedzialny jest nie Putin, a "jakiś podmiot zewnętrzny, który wydaje ogromne sumy na propagandę, by sprowokować oba kraje do niezgodny".W ostatnich dniach jeden z amerykańskich dziennikarzy śledczych (Paul Barresi) dotarł też do owianego legendą nagrania, w którym Seagal miał twierdzić, że pracował dla CIA. Plotka związana z jego współpracą z rządową agencją była popularna w mediach w latach 90., a sam Seagal ją pielęgnował. W tym samym czasie niemal każdy zapytany twierdził, że to legenda, którą na potrzeby kariery stworzył sam aktor. Śledczy, rzecz jasna, przez dekady nigdy nie dotarli do informacji w jakikolwiek sposób potwierdzających tę plotkę - Barresi odnalazł jedynie nagranie z 1988 roku i zadbał, by nareszcie w całości wypłynęło na światło dzienne. Seagal zwierzył się rozmówcy, rzucając aluzje do agencji wywiadowczych, powiązań z politykami i śmierci Marilyn Monroe. Zachowując się jednocześnie bardzo tajemniczo, wyznał: Byłbyś w szoku, gdybym powiedział ci połowę z tego, co wiem. (…) Naprawdę nie lubię mówić o tym, co robiłem w terenie. Ale mogę powiedzieć, że pracowałem dla CIA i ludzi, którzy byli w CIA. Nie podam ci liczb, godzin, dat - nie mam do tego głowy. Włączałem automatycznego pilota i po prostu reagowałem na wszystko, co się dzieje. Mam dość jasne wspomnienia, choć nie są bardzo dokładne. Na zakończenie - jeden z moich ulubionych cytatów Seagala (za "Vanity Fair"): "Mam nadzieję, że kiedyś będę znany przede wszystkim jako wielki pisarz i aktor, a nie tylko jako symbol seksu".
FACET WIDZI W SWOJEJ BYŁEJ WYJŚCIE AWARYJNE. Bo dostrzega widmo ew. porażki na nieznanych wodach. Zwłaszcza, gdy po latach związkowej posuchy, wypływa na nowy, dawno zapomniany grunt. Ci cwani, będą

Pisze tu ponieważ sama juz odchodze od zmysłów czyja to jest tak na prawde wina... Przedstawie cała sytuacje od poczatku. Moj chlopak jest uzalezniony od pewnej gry , kilka tygodniu temu zaczal przesadzac bo gdy przychodzilam do niego on potrafil 3-4 godziny grac a ja moglam robic co chce , nawet jakbym wyszla to by nie zauwazyl , taka sytuacja zdarzala sie coraz czesciej wiec powiedzialam mu ze ma nie grac jak ja jestem u niego powiedzial ze okej i w ogole , w koncu 20 letni facet(o ile tak go mozna nazwac) chyba juz nie powinien sie fascynowac grami .. Jednak słowa nie dotrzymal i gral dalej , wiec postanowilam ze mu ta gre po prostu usune i tak tez zrobilam po czym uslyszalam ze jestem i mam sie nie odzywac , wiec poszlam do domu on nawet nie spytal czy mnie odprowadzic mimo ze byla 1 w nocy. Na drugi dzien zaczal przepraszac , obiecywal , przyrzekal na co sie da ze juz nie bedzie gral . Wczoraj sytuacja sie powtorzyla , robilam cos w kuchni , wchodze do pokoju a on gra , przestalam sie odzywac a on zrobil awanture ze nawet pograc nie moze , ja wsciekla znowu usunelam ta gre i znowu uslyszalam ze jestem , po prostu nie wytrzymalam i uderzylam go w twarz , a on mi oddal i wrzeszczal na mnie ze nie chce mnie znac ze mam sobie isc i ze mnie zostawia. probowalam go przeprosic ale on mowil ze nic mi to nie da , wiec poszlam do napisal ze mnie kocha ale nie chce ze mna byc bo to ja wszystko zepsulam. znajomi sa po mojej stronie , ale dlaczego on nie widzi swojej winy ? a moze to ja na prawde jestem winna ?... Rano napisal do mnie ze jesli chce to mozemy sie jutro spotkac. Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-07-25 20:16 przez moderator.

Tłumaczenia w kontekście hasła "nie widzi swojej winy" z polskiego na angielski od Reverso Context: Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate
Pewien aktor ogłosił w wywiadzie, że jego partnerka przestała z nim chodzić do łóżka, gdy urodziła dziecko. Podobno "całą miłość przelała na syna". Przymusowy celibat w związku to problem dosyć powszechny. I chociaż częściej doskwiera mężczyznom, to wina zazwyczaj leży po obu stronach. Trudno określić, kto cierpi bardziej – aktor Sebastian Fabijański doznający "odrzucenia seksualnego" ze strony influencerki Maffashion po tym, jak powiła jego dziecko, czy widz oglądający nagranie z tak intymnymi wyznaniami na portalu plotkarskim. Niemniej faktem jest, że gdy partnerzy stają się rodzicami, w ich łóżku często zaczyna zgrzytać. Dla wielu Polaków to nadal tak krępująca sfera życia, że nie tylko unikają omawiania jej w internetowym maglu, ale i w ramach związku, a nawet terapii. A na to nakładają się trwające zmiany kulturowe, więc skrzypiących łóżek jest z roku na rok coraz więcej.
Ojczym nie akceptuje syna. Rozpoczęte przez ~Matka, 11 mar 2018. ~Zla macocha. Napisane 16 czerwca 2020 - 22:43. Mam to samo,od 10 lat malzenstwo z wychowaniem corki maza,miala 7 lat teraz 18,przezylam piekło. Mąż poprosu w pewnym momencie oszalal na jej punkcie jak zaczarowany.jestem nikim ,wedlug nich to ja ja gnebie.ona tryufuje jak on czwartek, 24 lutego 2022 (12:56) Tragiczna śmierć operatorki Halyny Hutchins na planie westernu „Rust” wstrząsnęła całym światem filmu. Kobieta zmarła w wyniku wystrzału z naładowanej broni trzymanej przez aktora Aleca Baldwina. Po raz pierwszy od tego tragicznego wydarzenia, do którego doszło w październiku ubiegłego roku, głos w sprawie zabrał mąż operatorki, Matt Hutchins. Nie kryje, że jest wściekły na Baldwina, który nie poczuwa się do odpowiedzialności za to, co się stało. Alec Baldwin/ TABAK/PAP?EPA Brak odpowiedzialności Premiera wywiadu, jakiego udzielił Matt Hutchins w programie „TODAY”, zaplanowana została na czwartek 24 lutego. Dzień wcześniej pojawiły się zapowiedzi, w których można zobaczyć fragmenty tej rozmowy. Hutchins przyznaje w nim, że jest wściekły na Aleca Baldwina o to, że nie czuje się odpowiedzialny za tragedię. To właśnie Baldwin, który był gwiazdą, a jednocześnie producentem filmu „Rust”, trzymał broń wystrzału. W wywiadzie udzielonym stacji ABC utrzymywał, że nie pociągnął za spust. „Czuję, że ktoś jest za to odpowiedzialny, ale nie wiem kto to taki. Na pewno nie jestem to ja” – mówi aktor. Do tej wypowiedzi aktora nawiązał w rozmowie mąż zastrzelonej operatorki. „Sam pomysł tego, że osoba trzymająca broń i doprowadzająca do jej wystrzału miałaby nie być odpowiedzialną za takie wydarzenie, jest dla mnie absurdalna. Brak zasad bezpieczeństwa dotyczących posługiwania się bronią nie był jedynym problemem na planie. Wiele standardów przemysłu filmowego nie zostało dochowanych, a odpowiedzialnych za tragedię jest więcej” – powiedział Matt Hutchins. Kto zawinił? Głównym winowajcą jest, według Hutchinsa, Alec Baldwin. Dlatego mąż Halyny czuje wściekłość na myśl o tym, że gwiazdor nie widzi swojej winy. „Patrząc na wywiad Baldwina, czułem złość. Czułem złość na widok tego, jak dokładnie opowiedział o tym, jak ją zabił, a potem nie poczuł się do żadnej odpowiedzialności. Wypowiadał się, jak gdyby to on był ofiarą. Próbował obwiniań Halynę, przerzucał odpowiedzialność na innych, popłakał się. Naprawdę powinniśmy panu współczuć, panie Baldwin?” – powiedział Hutchins, ojciec osieroconego przez matkę 9-letniego Androsa. Pozew rodziny zmarłej Bliscy zastrzelonej operatorki nie zamierzają odpuścić Baldwinowi. 15 lutego rodzina Hutchinsów złożyła do sądu pozew przeciwko aktorowi oraz innym osobom związanym z produkcją filmu „Rust”. Twierdzą w nim, że śmierci 42-letniej operatorki doprowadziło nieodpowiedzialne zachowanie wymienionych w pozwie członków ekipy. (PAP Life)
Jego ojciec, mężczyzna bez winy i wstydu, czyli - mówiąc w skrócie - dorosły facet nie potrafiący wziąć odpowiedzialności za swoje życie i żyjący często długie lata na koszt swojej partnerki, zrzucający z siebie cały ciężar stanowienia o sobie i rodzinie - jest bezradny wobec kobiecych pragnień troski, opieki, seksu
Jeśli decydujemy się na związek z osobą, która ma dzieci z wcześniejszych związków, ważne jest, aby zadbać i o tę relację. Chodzi przecież o komfort całej rodziny. Iza o tym wie i starała się przez rok, ale dziś szczerze wyznaje, że nie daje już rady i zastanawia się nad tym, czy nie odejść od Mirka, który jest wpatrzony w swojego synka Tymka, który tylko jak tata nie widzi, zachowuje się wobec jego wybranki jak mały diabełek… Iza napisała do nas wiadomość w nadziei, że może wypowiedzą się osoby, które w swoim życiu przeżyły coś podobnego i będą chciały pomóc jej rozwiązać tę sytuację Nie wiem, dlaczego mam takiego pecha w życiu… Mój facet jest idealny, naprawdę mogę powiedzieć, że trafił mi się książę z bajki, ale jeśli chodzi o jego 9-letniego syna, to uważam, że jest to diabeł w ciele anioła. Gdy tylko Mirek znika z pola widzenia, z twarzy tego dziecka znika uśmiech i pojawia się mina, która sparaliżowałaby nawet kogoś o najtwardszych nerwach „Wielokrotnie próbowałam delikatnie powiedzieć Mirkowi, że jego syn ewidentnie mnie nie lubi, a do tego uważam, że wzbudza w nim poczucie winy i domaga się drogi prezentów, bo jak sam mówi: „Mama nie wydaje kasy na kochanki” Czy wyobrażacie sobie, żeby 9-latek mówił coś takiego? Mi się nie mieści w głowie, aby być aż tak zepsutym w tak młodym wieku. Gdy nie dostaje tego, co chce, zaczyna płakać i od razu dzwoni do mamy i mówi, że ojciec nie poświęca mu czasu i że mi nadskakuje, a on nawet od rana nic nie jadł. Wtedy mój partner od razu wyciąga portfel i daje mu 100 lub 200 złotych! Bardziej ciekawie jednak jest, gdy mam z nim zostać sama. To jest istny dramat. Przy Mirku Tymek mówi, że mnie bardzo lubi i cieszy się, że jego tata znalazł sobie młodszą dziewczynę, ponieważ dzięki temu on może się ze mną dogadać. Trzyma mnie wtedy za rękę, siada mi na kolanach i mówi, że cieszy się, że ma drugą mamę. Jednak tylko Mirek wyjdzie z mieszkania, on zamienia się nie do poznania. Ostatnio powiedział mi tak: „Zrobię wszystko, aby tata wrócił do mamy. Znudzi się tobą, bo rodzina jest najważniejsza”, a Ty będziesz w końcu bez niego” Ja nie mogła uwierzyć w to, co on do mnie mówi. Mirek wrócił do domu, próbowałam przy Tymku o tym porozmawiać, ale mój facet mnie ośmieszał przy swoim dziecku. Spojrzał na anielską buzię syna i potem na mnie, a po chwili powiedział: „Iza, po co Ty takie głupoty gadasz? Przecież Tymek jest najgrzeczniejszym dzieckiem na świecie. Jak w ogóle możesz mówić, że on mnie wykorzystuje finansowo?” Rozumiecie to? On w ogóle nie widzi problemu. Kiedyś zostałam sama z tym małym potworem i bardzo źle się czułam. Żeby dał mi spokój, zaproponowałam, żeby zjadł lody i obejrzał bajki. Wcześniej normalnie jadł śniadanie, ale nie miałam siły znosić jego złośliwości, dlatego zdecydowałam się na taki ruch. Co zrobił mały demon? Gdy tylko Mirek przyszedł z pracy, on powiedział, że nie dałam mu jeść, a sama jadłam i on z głodu jadł lody, bo nie wiedział, jak zrobić sobie śniadanie. I jak myślicie – komu uwierzył Mirek? „To niestety przelało czarę goryczy i miałam dość. Wyprowadziłam się i czekam teraz na ruch ze strony Mirka. Jednak nie wiem, czy się go doczekam…” Widziałam też na Facebooku, że Tymek dodał zdjęcie z mamą i tatą, gdy byli na spacerze, a pod fotką pojawił się opis: „W końcu razem”. Przeraża mnie to, że tak małe dziecko, mające zaledwie 9 lat, potrafi tak knuć i być tak przebiegłe. Jak to jest możliwe?! Co można doradzić Izie? Co powinna zrobić? *zdjęcia mają charakter poglądowy Napisz do nas, jeśli spotkała Cię historia, którą chcesz się podzielić: redakcja@
Jeśli kładzie twoją dłoń na swojej, wolałby, byś to ty przejęła inicjatywę, jeśli przykrywa swoją ręką twoją dłoń – sygnalizuje, że panuje nad sytuacją i chce przejąć kontrolę nad tym, co się zaraz wydarzy. Na pożegnanie całuje cię… w czoło. Tak w czoło, nie usta, jak tego prawdopodobnie oczekiwałaś.
Tkwienie w związku z osobą, którą nie stać na samorefleksję to forma tortur serwowanych samej sobie. Dzień po dniu. Jeśli Twój partner nie widzi bowiem w sobie żadnych wad, uważa się za typa doskonałego, to delikatnie to ujmując masz poważny problem. Jeśli możesz zwiewaj…a jeśli chwilowo nie jest to możliwe, to zdobądź wiedzę, jak się bronić. Bo budując związek z toksykiem, winna będziesz zawsze Ty. Nie doczekasz się z jego ust przeprosin. Postąpił tak, bo go sprowokowałaś. Tak, dokładnie, to Twoja wina. W normalnym związku Związek budują niedoskonali ludzie, a naturalnym elementem życia są niepowodzenia, upadki i problemy. Nie ma patentu na sukces, po drodze popełnia się głupstwa. Raz zawala jedna strona, potem druga, przeważnie wina leży jednak gdzieś po środku, jeśli o winie w tym kontekście można mówić. Powodem może być chociażby brak asertywności i nieumiejętne stawianie granic. Czasami bierność i godzenie się na ataki stanowią również o naszej…niedoskonałości. Dlatego w zdrowych związkach ludzie wiedzą, że nie są idealni, bo nie ma doskonałych ludzi. Nie wymaga się doskonałości ani od siebie, ani od partnera, co nie znaczy, że spoczywa się na laurach, bo to nie tak. Nigdy nie wolno poprzestać w staraniach i w próbach doskonalenia siebie, co nie znaczy, że należy przerzucać odpowiedzialność za swoje czyny na innych. W toksycznych związkach W toksycznych związkach jest inaczej. Osoba toksyczna nie umie przyznać się do błędu, choćby najmniejszego. Nie umie powiedzieć przepraszam, zawaliłem. Nie przyzna, że coś można było zrobić lepiej. Jednak nie to jest najgorsze. Nie dość, że nie stać ją na refleksję nad sobą, ewentualne winy od razu z wielką mocą przerzuca na ramiona bliskiej osoby. Atakuje, by pozbyć się przykrych odczuć. Nie znosi smaku klęski czy nawet odrobiny krytyki. Jej idealny obraz nie może zostać naruszony, dlatego za każde przewinienie odpowiedzialny jest zły świat, a jeszcze częściej osoba, która jest obok. wszystkie niepowodzenia są z Twojej winy, zawsze szukasz problemu, masz urojenia, wyolbrzymiasz, dramatyzujesz, to nie tak, jak myślisz, za mało się starałaś, sprowokowałaś go do wybuchu, masz się ogarnąć i pamiętać, kto kim jest, za dobry jest dla Ciebie. byłaś za mało zaangażowana, dlatego musiał znaleźć kochankę. Poczucie winy to najczęstsze narzędzie toksyka do manipulowania Tobą i trzymania władzy. Nawet po zakończeniu związku toksyk nie widzi swojej winy. Jest maksymalnie zapatrzony w siebie. Niestety osoba będąca pod jego wpływem bywa, że przez lata wierzy, że jest niewystarczająco dobra. I przeprasza… Bardzo często toksyk działa też inaczej. Gdy widzi, że atakowanie innych nie sprawdza się, to próbuje zrobić z siebie cierpiętnika, ofiarę. Zawalił, zamiast się do tego po prostu przyznać, to sprawę wyolbrzymia, mówiąc, że tak, to wiecznie jego wina, bo Ty nigdy nie umiesz odpuścić, bo jesteś zbyt wymagająca, a ja się tak strasznie staram. W ten sposób zrobi wszystko, by drugiej stronie wybić z głowy wszelką krytykę. Nawet nie próbuj mi zwracać uwagi, bo rozegram to tak, że poczujesz się winna. I na następny raz się zastanowisz, czy warto. KObieto, bój się „doskonałych mężczyzn”. Tych, którzy nigdy się nie mylą. Otwórz oczy, Uciekaj. s7X3VB.
  • lm7ar6d9kz.pages.dev/395
  • lm7ar6d9kz.pages.dev/377
  • lm7ar6d9kz.pages.dev/36
  • lm7ar6d9kz.pages.dev/301
  • lm7ar6d9kz.pages.dev/29
  • lm7ar6d9kz.pages.dev/216
  • lm7ar6d9kz.pages.dev/343
  • lm7ar6d9kz.pages.dev/161
  • lm7ar6d9kz.pages.dev/269
  • facet nie widzi swojej winy